Porażka i akceptacja

person Autor: Administrator comment Comment: 0 favorite Odsłon: 767

Specjalista:   Lidia Jaroch

” W życiu są najważniejsze 2 dni, ten w którym się urodziłeś i ten w którym zrozumiałeś po co”

Mark Twain

Ostatnio na grupie naszych czytelnikow często przewija się motyw akceptacji i porażki. Postanowiłam opisać je wspólnie mimo, że wiele osób uważa, iż winno je się rozpatrywać oddzielnie. Dla mnie są to pokrewne byty. Już wyjasniam dlaczego.

Zacznijmy od porażki – słowniki definiuja ją tak: "Porażka – niepomyślny obrót spraw; niepowodzenie, przegrana”.

Jednak czy na pewno jest to przegrana? Być może dzisiaj naprawdę tak do tego faktu podchodzimy. Wydaje nam się, że to, czego nie udało nam się zrobić, wykonać, dostać determinuje nas. Podczas sesji słyszę często: "Jestem nieudacznikiem, nie potrafię, chciałabym, ale...”

Co może dać porażka

A gdyby tak podejść do porażki jak Ptolomeusz I Soter, założyciel jednej z największych dynastii starożytności. Po śmierci  swojego przyjaciela i towarzysza broni, Aleksandra Wielkiego powiedział o nim:

A nawet jeżeli jego pragnienie pogodzenia Greków i barbarzyńców, zakończyło się porażką… To cóż to była za porażka, ta porażka przebiła sukcesy innych!

Na naszym, "rodzimym" gruncie, Józef Piłsudzki, marszałek Poslki mawiał:

Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach – to klęska

Czym tak na prawdę jest porażka? To nic innego jak szkoła życia. Życia, które każdego dnia zaskakuje nas nowymi niespodziankami. Szukaje coraz to nowe wyzwania. Ważne, aby porażka nas nie deprymowała, ale wyzwalała w nas dalszą chęć do działania. Do zmiany i do rozwoju.

Porażka, myśląc o niej w „tradycyjny” sposób, zatrzymuje nas na przeżywaniu, a nie na działaniu. Jeszcze gorzej kiedy ją sobie wizualizujemy. Wiele osób zanim jeszcze zacznie działać już widzi porażkę. Już się jej boi.

I znowu oprę się na doświadczeniu i mądrości innych. Tym razem zza oceanu.

Do Edisona przyszedł pewien dziennikarz i mówi – Panie Edison te 2 tysiące prób pokazało, że nie można zrobić żarówki…..na co Pan Edison – te 2 tysiące prób pokazało, jak nie należy robić żarówki

Gdyby Edison myślał kategoriami sukces – porażka, czyli nastawiony był na dualne myślenie, to zapewne tej żarówki by nie wynalazł. 

Porażka to informacja zwrotna, że coś nie wychodzi tak, jak my zamierzamy. Rezultat jest inny niż przewidywaliśmy i tyle. Po co się zamęczać z tego powodu? Po co przeżywać? Co to zmieni? Lepiej próbować innych sposobów.

Dystans i akcpetacja

Pamiętajmy też o istotnej kwestii. Żeby przestać się bać porażki i nie widzieć niemalże wszystkiego co planujemy w czarnych barwach, warto zmienić swoje myślenie i uzyskać równowagę pomiędzy oceną przeszłości, a przyszłości. To znaczy skupić się na tu i teraz. Na tym, co dzisiaj możemy zrobić. Jak się przygotować i w jaki sposób działać, aby mieć jak najwięcej szans zrealizowania swoich planów.

Bardzo ważne przy rozważaniu o porażce to mieć dystans do siebie. Jak też akceptację. Nie utożsamiajmy się z efektami naszych działań. Tak jakbyśmy to my byli tą porażką. Porażka to nie my. To tylko informacja zwrotna. Sygnał, że tym sposobem jaki stosowaliśmy danego celu nie osiągniemy.

I jeszcze jedna niezwykle istotna kwestia. Akceptacja to stan, który nie ma nic wspólnego z cierpieniem. Jest objawem spokoju wewnętrznego. To stan POGODZENIA SIĘ. Wyzwolenia od konfliktu wewnętrznego, który tworzy w nas cierpienie.

Już dawno zrezygnowałam z tolerowania czegokolwiek w życiu. Staram się doprowadzić do takiego stanu gdzie akceptuję to, co jest. Mam wtedy więcej energii do zmian, a nie zmagania się z samym sobą w drodze do nich

W akceptacji nie cierpimy, lecz się przyglądamy. Jesteśmy obserwatorami, ale nie sędziami w swojej sprawie. Nie tracimy czasu na roztrząsanie i zbędną analizę. To tak dobrze nam znane „kręcenie się w kółko”. Pójście do akceptacji mimo porażki powoduje, ze wszystko się zmienia, bo MY się zmieniamy.

Jeśli sami nie akceptujemy siebie lub nawet pewnych aspektów siebie, to trudno będzie nam realizować wyznaczone cele. Choćby te najmniejsze. Akceptacja siebie jest rodzajem fundamentu. W wielu przypadkach stanowi podstawę naszego psychicznego dobrostanu. Akceptacja siebie to podejście do całości swojej osoby ze zrozumieniem i troską.

Wyjść skorzystać z cienia

Karl Jung wypracował pojęcie “cienia”.  To taka wersja nas, której istnieniu nie za bardzo chcemy zawierzyć. Cień to nasze nielubiane i nieakceptowane fantazje, pragnienia, cechy czy zachowania. Wszystko to, czego wolelibyśmy w sobie nie widzieć. Czasem dobrze jest czegoś nie widzieć, czasem można dzięki temu wiele zyskać. Ale ile można stracić, gdy więcej nie widzimy, niż widzimy!

Myśląc o porażce, warto podkreślić, że również „cień” zamazuje prawdziwy jej obraz. Łatwiej jest zrzucić na kogoś  lub na coś to, że nam się nie powiodło. To prostsze, niż zajrzenie w głąb siebie i zrozumienie dlaczego nam nie wyszło i potraktowanie porażki jako cennej lekcję na przyszłość. No i rzecz jasna informacje w jaki sposób nad sobą pracować. Jak zaakceptować to, że tym razem nie daliśmy rady. I dlaczego należy szukać innej drogi rozwiązania.

Umów się na wizytę online

bannerMiddle2.jpg

Niedziela Poniedziałek Wtorek Środa Czwartek Piątek Sobota Styczeń Luty Marzec Kwiecień Maj Czerwiec Lipiec Sierpień Wrzesień Październik Listopad Grudzień

Rejestrowanie nowego konta

Masz już konto?
Zaloguj się Lub Resetuj hasło