Bajka terapeutyczna „Jak niewidzialne dziecko zamieniło się w widzialne”

person Autor: Administrator comment Comment: 0 favorite Odsłon: 733

Za górami, za lasami, żyła sobie w pewnym państwie rodzina, rodzina, jakich w tym państwie było bardzo wiele, jedna mama, jeden tata, jeden syn i jedna córka. Rodzina była taka jaka powinna być, ich dwoje (rodzice) i ich dwoje (dzieci). Taka modelowa rodzina, która w państwie za górami i za lasami była akceptowana przez wszystkich zamieszkujących tą krainę ludzi. Rodzina żyła swoim życiem, na zewnątrz wszyscy klaskali na jej widok, mówiąc jacy piękni rodzice, jakie piękne dzieci. Tak było na zewnątrz, a co działo się w domu kiedy nikt inny ich nie widział, zaraz się dowiecie. Mama z tatą, nie dogadywali się, nie było wśród nich miłości, nie było porozumienia, cały czas zajęci byli "udowadnianiem sobie” jak bardzo są źli, jak bardzo nie potrafią sobie zaufać, jak bardzo nie chcą się porozumieć. Rodzice tak bardzo zajęci byli sobą, że zapominali, że mają dzieci, zapominali, że obok nich jest synek i córeczka, że one są, i patrzą na nich dopraszając się uwagi i miłości, ich spojrzeń i dostrzeżenia, że dzieci też są obecne w ich dorosłym świecie. Synek jako, że był starszy od siostry wziął na siebie odpowiedzialność, żeby ich zauważyli rodzice, bardzo starał się pokazać, że są, tak bardzo się starał, żeby ich zauważyli, że istnieją, długo się starał, biegał, krzyczał, a czasami ciągnął mamę, albo tatę za płaszcz, ale nic to nie dało, dalej byli niewidoczni. Synek uznał, ze pewnie jest niewidzialny jak rodzice go nie widzą i słyszą. Jak jest niewidzialny, to może robić wszystko tak jak sam chce, tylko, że on nie wiedział, co chce - był za malutki, żeby to wiedzieć. Zaczął więc obserwować mamę, domyślać się co tez może jej sprawić przyjemność, zgadywał jej myśli i……..zauważył, że jak jest grzeczny, ma ładnie uczesane włoski, jak mama może się nim pochwalić, to go widzą, mama go widzi, widza go ciocie, widzi go babcia, i inni. Postanowił zatem, że będzie grzeczny, będzie miał zawsze uczesane włosy, zawsze będzie zachowywał się grzecznie, nie będzie psocił ani sprawiał kłopotów mamie i tacie. Jak postanowił tak zrobił, i zaczęto go zauważać, ale tylko wtedy kiedy wychodzili z domu, w samym domu choć by miał każdy uczesany włosek i najpiękniej zapięte guziczki od koszulki dalej nikt nie zwracał na niego uwagi.

Dziecko rosło, spotykało się z kolegami, poszło do szkoły, i tam zauważył, że jak się jest nie grzecznym, to wychowawczyni zawiadamia mamę , ona przychodzi do szkoły, a po po powrocie do domu zaczyna rozmawiać z chłopcem, co prawda krzycząc, ale widziała go, wreszcie go widziała. Nie szkodzi, że krzyczała i się złościła, to nic nie szkodziło, najważniejsze było, że chłopiec był w centrum jej uwagi, to na niego krzyczała, nie na tatę czy siostrę, to na niego się złościła, to jego imię wymieniała. Czuł się wtedy taki widzialny, taki ważny i taki dorosły, bo mama krzyczała na niego całkiem tak jak na tatę. Miesiące mijały, mama rozstała się z tatą, chłopiec mieszkał już tylko z mama i siostrą, i bardzo się bał, że tak jak zniknął tata z ich życia, teraz zniknie i mama, a wtedy on sam nie da sobie rady, tym bardziej, że jest jeszcze siostra, a on niewidoczny nie da rady zająć się młodszą siostrzyczką. Pilnował więc mamy, drżał z niepokoju, kiedy nie wracała na czas do domu, często czekał na nią tak długo jak długo trzeba było, nawet i do północy, siedział w oknie, wypatrując jej sylwetki, kiedy widział ze wraca, uciekał do łóżeczka, żeby nie zauważyła jego przyklejonej do szyby buzi. I tak mijał rok za rokiem, chłopiec wyrósł na mężczyznę, założył swoja rodzinę, miał swoją żono/mamę, dla której był/jest całym światem, a ona dla niego najważniejsza osobą na świecie. Chłopiec teraz już mężczyzna żył, tak jak potrafił najlepiej, żył; jednak cały czas miał przymus udowadniania i mamie i żonie jaki jest doskonały. Dlaczego musiał tak robić? zapytacie? Chłopiec nie wiedział, czuł przymus udowadniania innym jaki jest mądry, zaradny, rozsądny, może sadził, że jak przestanie udowadniać, to znowu go przestaną widzieć?

Skończył bardzo trudne studia, awansował w pracy, ale cały czas coś go „gniotło w środku” dawało ból, jak by nie wytrząsnął kamienia w bucie, w czasie stawiania kroków. Chłopiec zagłuszał ten ból na różne sposoby, i nic nie pomagało, może na chwilę tak, ale jak zaczął myśleć o tym, ból się mocno natężał. Zaczął więc szukać, co zrobić , żeby ten ból odszedł, żeby go wreszcie nie musiał czuć. Długo szukał, pytał różnych ludzi, co może zrobić, jak ma postępować, żeby ten ból go opuścił. Nikt, nie umiał mu powiedzieć, aż pewnej nocy przyśniła mu się wróżka, która ciepłym śpiewnym głosem powiedziała „posłuchaj swojego serca tam jest rozwiązanie zagadki”. Chłopiec po przebudzeniu, pomyślał,…. co za dziwny sen, przecież serce nie mówi, jak go mam słuchać? Zapomniał o śnie, ale kiedy na następną noc i na następną, przyśniło mu się dokładnie to samo, pomyślał, że to nie jest przypadek, i zaczął szukać ludzi, którzy słuchają serca. Znalazł ich, znalazł takich, którzy czują i słuchają serca, zaczął się uczyć od nich, uczyć i czuć więcej niż do tej pory, zobaczył też, że to co dla innych jest niewidzialne, on widzi doskonale. Nie dziwiło go to wcale, był przecież mistrzem w takim widzeniu, od maleńkiego dziecka sam będąc niewidzialnym dzieckiem, ćwiczył widzenie innych niewidzialnych osób i rzeczy. Mijały lata, chłopiec stał się mistrzem w widzeniu niewidzialnego, dar jaki dostał i wyćwiczył, zaczął udostępniać innym, dzielić się nim, a tym samym pomagać tym, którzy widzieli tylko tak jak większość ludzi na świecie -oczami-, był sercem wielu ludzi, sercem, które pomagało takim samym niewidzialnym dzieciom jakim był kiedyś on sam, odzyskać własne serce, które bije w ich rytmie, a nie w narzuconym przez innych. Jaki morał z tej bajki?

Nigdy nie rezygnuj z Siebie, zawsze szukaj takich rozwiązań, które są w zgodzie z Tobą, nie pozwól, żeby ten „Ból” czy uwierający „kamień w bucie” nie dał Ci żyć tak, jak Ty tego chcesz, szukaj rozwiązań, otaczaj się ludźmi, którzy wiedzą więcej od Ciebie, czytaj/słuchaj to co inni maja do powiedzenia, analizuj, wyciągaj wnioski dla siebie, nie uciekaj od siebie samego, nie zaprzeczaj, że jesteś inny, niż chciałbyś być, ze swojej pozornej słabości stwórz ideę/siłę, rozwijaj się, a świat pokaże Ci Twoja drogę, drogę, która zaprowadzi Cię do celu, jakim jest szczęśliwe i spełnione życie.

Niedziela Poniedziałek Wtorek Środa Czwartek Piątek Sobota Styczeń Luty Marzec Kwiecień Maj Czerwiec Lipiec Sierpień Wrzesień Październik Listopad Grudzień

Rejestrowanie nowego konta

Masz już konto?
Zaloguj się Lub Resetuj hasło