Historia o emocjach

person Autor: Administrator comment Comment: 0 favorite Odsłon: 270

W tym tygodniu rozważania początkuje litera „H” czyli alfabetu ciąg dalszy.

Historia o emocjach czyli jak jazda autostradą może doprowadzić do poznania siebie.

Wracałam dzisiaj do domu, przede mną było 500 km do pokonania, a, że pogoda nie najgorsza, autostrada prawie pusta, „włączyłam” myślenie o tym co ja powinnam po kolei zrobić, żeby 24 grudnia nie był dniem, gdzie z obłędem w oku będę biegać po domu zastanawiając się czy aby czegoś nie zapomniałam, czy wszystko jest takie jakie być powinno.

I mimo, że droga przyjemna, szybkość taka jak w przepisach nakazali-więc żaden nie oznakowany radiowóz mi nie straszny- :-) zaczęłam odczuwać niepokój.

Sprawdziłam szybkościomierz, nie…… jest ok, tyle ile kazali tyle jadę, rozejrzałam się …droga puściutka i sucha, co jest? Zastanowiłam się, skąd ten niepokój?

I wróciły wspomnienia…..czas kiedy w sklepach było niewiele, albo nic, czas kiedy kupowało się produkty ‚spod lady” kiedy pomarańcze i cytryny były dobrem sprzedawanym 2 razy do roku, a ogłoszenia w TV „Statek z cytrusami z Kuby już do nas płynie” wywoływał dreszczyk emocji.

Mimo, że starałam się wytrzeć tamte wspomnienia i wydawało mi się, że zrobiłam to niezwykle skutecznie, to w momencie kiedy moje zmysły nie zanotowały tych wszystkich wspaniałości na półkach sklepowych,- bo widziały jedynie autostradę- stare „wydeptane ścieżki” zwane tez nawykami myśleniowymi pokazały mi, że jeszcze ‚dzielnie walczą” i nie jest tak prosto wyrzucić je ze sposobu swojego postrzegania rzeczywistości, wywołują emocje, czy chce czy nie.

A , że znam siebie już dość dobrze ( no cóż latka lecą :-) ) i wiem, że co jak co, ale mądrzy ludzie, których miałam szczęście spotkać nauczyli mnie jak sobie radzić z emocjami, zaczęłam myśleć.

Przypomniał mi się mój prof. który często posiłkował się na zajęciach takim oto stwierdzeniem – Marek Aureliusz, panujący w II w. cesarz rzymski i filozof, doradzał, by rzucić wyzwanie „sędziemu”, którego nosimy w sobie : „Odrzuć jego wyroki, a wszystko stanie się proste… Rzeczy są takie, jakimi czyni je Twoja opinia, a ta opinia mieszka w Tobie. Możesz ją odmienić, kiedy tylko zechcesz, a wówczas granice same się wygładzą i wszystko się uciszy: morze spokojne, niebo bezchmurne”.

Odrzucić „krytyka’ mówisz Marku Aureliuszu, dobra odrzucam, „rzeczy są takie jakimi czyni je twoja opinia” mówisz, no fajnie, fajnie tylko, że to nie będzie jedynie moja opinia, przy stole usiądą moi najbliżsi, którym bym nieba przychyliła, mówisz, że „opinia mieszka we mnie” no mieszka, fakt, i wtedy dostałam ‚olśnienia” .

Przecież ja wiozę najważniejszy i najbardziej istotny element świąt i nie tylko tzn. SIEBIE….. skup się na jeździe kobieto ! -skarciłam się w myślach- czy kupisz więcej czy mniej , lepsze czy gorsze, czy firany będą „porażały” bielą, czy dom będzie wyglądał jak „bombonierka” to nie ma większego znaczenia, ważne jest żebyśmy byli razem i cieszyli się sobą, drobnymi upominkami i tym, że łaskawy los pozwolił nam razem usiąść przy stole.

Nigdy bym nie pomyślała, że na autostradzie można dostać „olśnienia” i wyciszyć emocje.

Przed następnymi świętami pewnie też na nią wyruszę, widocznie tzw ‚wstęga szos’ dobrze działa na moje emocje :-)

A teraz się troszkę „po mądruję’, oczywiście nie wymyśliłam tego sama – pewnie musiała bym ze 100 razy okrążyć kule ziemska, żeby dojść do takich stwierdzeń :-) –

cyt. za Paulem Ekmanem, uważa on, że wszystkie emocje wykształciły się w filogenezie jako adaptacja do warunków życiowych człowieka i popychają nas w stronę bardziej adaptacyjnych zachowań (Ekman, 1998).

Emocje według Ekmana są systemem szybkiego reagowania na specyficzne bodźce i służą błyskawicznej ocenie rzeczywistości.

Nie oznacza to jednak, że reakcje emocjonalne są w stu procentach zdeterminowane biologicznie.

Mechanizm oceny sytuacji jest specyficzny dla każdego człowieka, wymaga indywidualnego doświadczenia i wyraża się w inter-indywidualnym zróżnicowaniu.

Jeśli jest zdeterminowane indywidualnym do niej podejściem może poćwiczycie?, nie koniecznie na autostradzie :-)

Gdyby ktoś z was pokusił się o ćwiczenie w akceptacji swoich emocji może zacząć od:

zidentyfikowania jej czyli:

  • Nazwij swoją emocję np: smutek, lęk, złość, napisz jej nazwę.

  • Wyobraź sobie, że odkładasz ją na półkę z tzw. rzeczami do zrobienia.

  • Zadaj sobie pytania, odpowiedzi zapisz.

  • Jaki kolor ma twoja emocja?

  • Jaki jest duża, jak komar czy wieloryb?

  • Jaki nadała byś/nadał byś jej kształt?

  • Jaką posiada w sobie siłę?

  • Czy jest szybka czy porusza się jak żółw?

  • Gdybyś ją dotykał/dotykała jaka była by w twoim odczuciu?

  • Krok ostatni AKCEPTACJA

  • Teraz spójrz jeszcze raz i zobacz emocję ze wszystkimi tymi charakterystykami. Czy coś się zmieniło w twoim podejściu? Czy nadal chcesz się pozbyć tego czegoś? Czy nie możesz zrezygnować z walki z tym czymś?

Ćwiczenie pochodzi z książki ” W pułapce myśli” Steven Hayes, Spencer Smith. Jeśli zainteresowało was ćwiczenie odsyłam do w/w pozycji .

Zapraszamy tez -jak w każdy czwartek -na „pogaduchy” ze specjalistami, którzy w godzinach od 19.00-21.00 będą czekać na CZACIE platformy https://przystanznami.pl/ na Tych , którzy chcieli by porozmawiać o swoich emocjach i nie tylko o nich.

Lidia Jaroch

Niedziela Poniedziałek Wtorek Środa Czwartek Piątek Sobota Styczeń Luty Marzec Kwiecień Maj Czerwiec Lipiec Sierpień Wrzesień Październik Listopad Grudzień

Rejestrowanie nowego konta

Masz już konto?
Zaloguj się Lub Resetuj hasło