...i to przeminie. A pozostanie coś, co przetrwa

person Autor: Administrator comment Comment: 0 favorite Odsłon: 206

Specjalista:   Sławek Czarnecki

Przed nami Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Czasem nazywane po prostu Świętem Zmarłych. Zgodnie z tradycją kościelną w Dzień Wszystkich Świętych dzielimy radość tych, którzy są w Raju. I wiele kultur tak podchodzi do śmierci - jako przejścia do lepszego świata. Z kolei Dzień Zaduszny to czas modlitwy i wspominania nszych zmarłych. I tak właśnie rozumie to tradycja ludowa - jako czas wspomnień tych, których już z nami nie ma.

Tradycji kościelnej zawdzięczamy upowszechnienie mszy nazywanej Requiem. Wraz z jej najsłynniejszym fragmentem Dies Ire. Znanym głównie dzięki wspaniałej muzyce Wolfganga Amadeusza Mozarta. Dies ire, dies ila, Solvet sæclum in favillâ... Dzień gniewu, Ów dzień. Zmiesza pokolenia z popiłami... I wszystko przeminie...

I to przeminie. Zdanie, które jest osią bardzo wielu legend. Wszystkie mają niemal ten sam morał, dlatego opowiem Wam tylko jedną wersję.

Dawno, dawno temu, bo tak powinny zaczynać się wszystkie legendy. Dawno, dawno temu żył potężny władca, który zapewnił swojemu państwu spokój i dostatek. Ogromnie cenił mędrców i często zwracał się do nich z prośba o radę. Jednak sam był pogrążony w nostalgii.

Na bezsensownej wojnie stracił jedynego syna. Wkrótce potem jedyna córka zmarła na zarazę. Władca wiedział, że jego ród wygaśnie. Chciał pozostawić po sobie coś, co przetrwa. Był mądry. Rozumiał, że z czasem największe imperium upadnie, a najwspanialszy pałac obróci się w gruzy. Dlatego wezwał tych, których rady tak cenił.

Kiedy najwięksi mędrcy państwa przybyli na jego dwór poprosił, żeby wymyślili powiedzenie, które będzie aktualne zawsze. Teraz, za sto lat i za dwa tysiące lat. Miało być krótkie i łatwe do zapamiętania.

Mijały lata, władca starzał się i podupadał na zdrowiu. Medrcy wciąż myśleli. Ale żadnego powiedzenia nie uznawali za odpowiednie. Za takie, która przetrwa wieki i będzie aktualne zawsze. Aż przyszedł wieczór, gdy władca dostał gorączki i krwotoku. Nadworny medyk nie miał wątpliwości, że nie dożyje rana. Władca jednał się z bogami i powoli godził się, że nie pozostawi po sobie nic trwałego...

I wtedy, w najciemniejszej godzinie nocy do sypialni umierającego wszedł najstarszy z mędrców jego państwa.

-Panie - rzekł. - Wreszcie wymyśliliśmy. I to przeminie

- I to przeminie - powtórzył wielki władca. I przeminął. Ale pozostawił po sobie coś, co przetrwa. 

Boimy się przemijania. Boimy się, że odchodzi to co znamy. Lękamy, że nadchodzi to, co nieznane. Chcemy wierzyć i wierzymy, że Ci, którzy od nas odeszli są w lepszym miejscu. Wciąż nad nami czuwają i w jakiś sposób wciąż są z nami. Chcemy wierzyć, za za bramą Wielkego Być Może coś jest

Czasem mówi się, że religie i wiara w życie po śmierci, to ostatnia bajka o garńcu złota na końcu tęczy. Przez wieki opowiadaliśmy sobie, że za górami są nieznane krainy. I poszliśmy za góry. Przez wieki opowiadaliśmy sobie, że za wielkimi oceanami są nieznane lądy. I przepłynęliśmy ocean. Ale za śmiercią wciąż jest nieznane.

Najprawdopodobniej nigdy nie dowiemy się co za nią jest. Właściwie... dowiemy się. Ale tylko raz i tylko każdy z osobna. Przeminiemy i zostawimy z tym tych, którzy jeszcze nie przeminęli. Tak, jak Ci, którzy już przeminęli, zostawili z tym nas. Znane stało się wspomnieniem, a nieznane znanym. Dla nas. Bo musieliśmy się nauczyć życia bez naszych Bliskich. Czasem uczymy się tego w ruinach, bo tyle zostaje z naszego świata po Ich odejściu. Zwykle w bólu. Ale i to przeminie. A pozostanie coś, co przetrwa.

W talii tarota jest jedna szczególna karta. Karta śmierci. Oznacza przejście. Chcemy wierzyć, że śmierć jest przejściem, bo coś jest za nią. Ale obojętnie w co wierzymy, śmierć naprawdę jest przejściem dla tych, którzy pozostali. Przejściem do życia, w którym zostaliśmy bez naszych Bliskich. Za to z żalem i rozpaczą, które nieraz nas rozdzierają. Ale i to przminie. A pozostaine coś, co przetrwa.

Tym co pozostanie zapewne będzie nostalgia. I dwie pamięci... Nie będę nikogo z Was oszukiwać. Wspomnienia o czasie spędzonym razem z naszymi Nieobecnymi, zawsze będą miały w sobie nieco smutku. Nawet gdy uśmiechniemy się przypominając sobie wspólne śniadanie czy spacer, to w oku pewnie zalśni nam łza. Bo tego wspólnego czasu więcej nie będzie - przeminął.

Ale mamy też wspomnienia o naszych Nieobecnych. Tym jacy byli, co mówili, co starali się przekazać. Nawet jeśli uważamy śmierć za definitywny koniec i nie wierzymy w żadną formę trwania po niej, to jednak pamięć... trwa i po niej. W tych wspomnieniach możemy wciąż być w kontakcie z naszymi Bliskimi. Opowiedzieć im o tym, co przeżywamy. Poczuć ich wsparcie i zrozumienie. Znów znaleźć ten wspólny czas. Bo pozostaje coś, co przetrwa

Autor: Sławek Czarnecki

Potrzebujesz wsparcia w tych trudnych dniach? 

Poznaj specjalistów Fundacji Przystań z nami


W ten szczególny czas nie musisz przeżywać samotności

Fundacja Przystań z Nami prowadzi również Internetową Grupę Wsparcia

Dołącz do nas

Niedziela Poniedziałek Wtorek Środa Czwartek Piątek Sobota Styczeń Luty Marzec Kwiecień Maj Czerwiec Lipiec Sierpień Wrzesień Październik Listopad Grudzień

Rejestrowanie nowego konta

Masz już konto?
Zaloguj się Lub Resetuj hasło