Rezyliencja - 12 sposobów na radzenie sobie z trudnościami

Specjalista: Lidia Jaroch
Niedawno miałam trudny czas. Czas wypełniony po brzegi pracą, nowymi wyzwaniami. Jak „rasowy” meteopata przeżywałam zmianę pór roku. I w związku z tym wpadłam na temat. Nie sadzę, żeby takie okresy przydarzały się tylko mnie, więc przypatrzmy się dlaczego mamy taki, a nie inny stan. Na początek definicja tego, czym się zajmiemy. Taki już ze mnie „uparciuch”, że bez definicji jak dla mnie, nie ma możliwości wyjaśnienia istoty rzeczy. „Rezyliencja (łac. resilience) – umiejętność lub proces dostosowywania się do zmieniających się warunków, adaptacja w stosunku do otoczenia, uodpornianie się, plastyczność umysłu, zdolnością do odzyskiwania utraconych lub osłabionych sił i odporność na działanie szkodliwych czynników.”
Każdy z nas ma swoje doświadczenia życiowe, na ich podstawie radzimy sobie z trudnościami. Nasze doświadczenia pozwalają nam wypracować sposób pokonywania trudności, chronienia swoich słabości, oraz zwiększania własnych zasobów. Nie zawsze mamy wpływ na innych ludzi i zdarzające nam się sytuacje zewnętrzne. Nie mniej jednak możemy polegać na swoich siłach wewnętrznych, wzmacniać je i rozwijać. Nasze mentalne zasoby stanowią o każdego z nas rezyliencji. Umiejętności radzenia sobie z przeciwnościami i stawiania czoła wyzwaniom na drodze do wykorzystania pojawiających się możliwości. Rezyliencja sprzyja także dobrostanowi, kształtuje fundament spokoju, wewnętrznej siły i szczęścia.
Na podstawie własnych obserwacji, rozmów z wieloma ludźmi, oraz licznych książek, opiszę 12 kluczowych kompetencji psychicznych. Takich, które pozwolą nam osiągnąć utracony wigor i silę psychiczną. Zaczynajmy
Współczucie – wszyscy wiemy jak ważne jest współczucie. Empatia pozwala nam pomagać i poznać uczucia innych. I tu rodzi się pytanie. Współczujemy innym, a sobie samym? Nie namawiam Was do użalania się nad sobą i zostania w stanie permanentnego żalu, że taki ja biedny/biedna, wszystkim innym się wiedzie, a mnie nie. Nie, zupełnie nie o to mi chodzi. Tak jak podchodzimy w pełni empatycznie do problemów innych osób, pomagając im w wyjściu z problemu, tak podejdźmy w ten sam sposób do samych siebie. Bądźmy dla siebie przyjacielem nie „katem”. Przyjacielem, który w dobry, ciepły i co ważne przyjazny sposób pokaże wyjście z patowych sytuacji.
Uważność – to nic innego jak podejście do każdej sprawy bez nonszalancji. Warto pochylić się nad każdą sytuacją. Poznać ją, „obejrzeć” z różnych stron. Sprawdzić, czy jest ona dla nas dobra, czy to co nam się wydaje, ze że jest cudnym wydarzeniem, po głębszym zastanowieniu, może okazać się, że wcale takim nie jest.
Uczenie się - to mój „konik”. Im więcej umiemy, tym mniej popełniamy błędów. I nie chodzi tu tylko o uczenie się w rozumieniu szkolnego zdobywania wiedzy. Naukę możemy pobierać od każdej z napotkanych przez nas osób. Wystarczy tylko uważnie obserwować i „brać” od innych tego czego nam samym brakuje. Ja ostatnio „podebrałam” od pewnego pana sposób w jaki komplementował inną osobę. Zrobił to bardzo naturalnie, a jednocześnie z takim ciepłem w głosie, że sama byłam oczarowana sposobem w jaki tym komplementowaniem zmotywował niedowiarka w swoje możliwości.
Siła charakteru – z tą siła charakteru jest kłopot. Zazwyczaj uważamy, że powinniśmy mieć ją w każdej sytuacji. I tu Was zadziwię. Nie na każdą sytuację mamy wpływ, nie każdą da się rozwiązać naszym hartem ducha. To czy mamy siłę charakteru, określa też i umiejętność odpuszczania. Godzenia się na to ,na co wpływu mieć nie możemy. Nie pozwólmy, żeby nasze siły wewnętrzne były pożytkowane na nieistotne, albo niemożliwe do zrealizowania rzeczy. Umieć odpuszczać to też wielka sztuka, która mieści się w granicach naszej rezylencji.
Wdzięczność – bądźmy wdzięczni, za każdą chwilę swojego życia. Nawet za taką, która dzisiaj wydaje nam się niezbyt przyjemna. Bądźmy wdzięczni za wszystkich ludzi na naszej drodze. Nawet ci, którzy sprawiają nam przykrość czegoś nas uczą. Kiedyś, kiedy stres „wypalał mi wnętrzności” zawsze przypominałam sobie zapachy jakie otaczały mnie w chwilach szczęścia z moją pierwsza miłością. Miałam wtedy naście lat i spotkania były takie romantyczne i niewinne. Najczęściej spotykaliśmy się w parku. Siadaliśmy na ławce pod krzakiem bzu, który pachniał tak intensywnie, jaki nigdy później żaden inny bez. Mimo, że „miłość” jak to bywa u nastolatków minęła po kilku tygodniach, ten zapach do dzisiaj uspokaja i powoduje, że napięcia związane ze stresem zdecydowanie się zmniejszają. Wszystkim, którzy tak jak ja są „zapachowcami”, polecam aromaterapię, znalezienie swojego zapachu wielokrotnie jest „kluczem” do wyciszenia w ekstremalnych sytuacjach.
Wiarę w siebie – ta wiara daje nam pewność, że zawsze znajdziemy rozwiązanie. Nawet w sytuacjach, która dzisiaj wydają nam się beznadziejna. Za czas jakiś, jeśli nie stracimy pewności siebie, damy radę pokonać wszelkie przeciwności. Wielu z nas zapomina ile już trudnych sytuacji daliśmy radę pokonać, z ilu wyjść obronna ręką. Zapominamy, a to zapominanie powoduje, że przestajemy wierzyć w siebie. Każdy, kto czyta ten artykuł, niech sprawdzi ile sytuacji już pokonał…przypomnijmy sobie jaki potencjał w nas drzemie. Ja zrobiłam to ćwiczenie i popatrzyłam na siebie z pełną satysfakcją, czego i Wam serdecznie życzę.
Spokój – jak tu być spokojnym, kiedy wokół nas dzieje się tak wiele? Jak dla mnie najważniejszym jest oddzielić lęk od strachu. Lęk nie wynika z zagrażającej sytuacji, a więc jest skutkiem tego, co dzieje się w naszej głowie. Dlatego zrozumiawszy swoje lęki możemy zrozumieć samych siebie, swoje ograniczenia. A wtedy pojawia się też możliwość rozwoju i poczucia pełni życia.
Motywacja – niby wiemy co ona oznacza. Niby, bo wystarcza jej nam najczęściej na bardzo krótko. Przypomnijmy sobie ile razy już „przysięgaliśmy’ sobie, że od jutra będziemy regularnie ćwiczyć, czy zdrowo się odżywiać? I co? Motywacji wystarczyło na 2/3 dni. Zastanawiałam się co mi przeszkadza w motywacji własnej i odkryłam, to mój perfekcjonizm…. zapomniałam jeden dzień o ćwiczeniach i już uznałam, że wszystko straciłam. Zamiast samej sobie wybaczyć słabość i wrócić do aktywności, zarzucałam to co już wypracowałam
Intymność – dla mnie jest ona równoznaczna z więzią. Taką, która rodzi dobre uczucia, która nas wzmacnia, pozwala na pokazanie wszystkich zgromadzonych w nas uczuć. Czasami takim intymnym doznaniem będzie np. płacz z powodu własnych słabości czy doznań. Płacz, który ofiarujemy osobie nam bliskiej, bo w jej obecności pokażemy to co w nas jest delikatnego, czasami głęboko skrywanego. Dotyk, czy słowo w takiej sytuacji może być najintymniejszym doznaniem jakie nas spotka.
Odwaga – słowo, które najczęściej kojarzy nam się z ekstremalnymi doznaniami. Spotyka ludzi, którzy dali z nimi radę. Dla mnie odwaga ma przeogromna rozpiętość. Od ratowania życia, po przełamywanie własnych ograniczeń. Ogromnym szacunkiem darze matkę, która mimo swoich słabości (choroby alkoholowej) odważnie powiedziała, że zmierzy się z nią. Że nie pozwoli uzależnieniu dalej niszczyć jej i jej rodziny. Odważnie przyznała się wszystkim, co jest przyczyna jej złego samopoczucia, ucieczki przed problemami itd. Odważnymi są dla mnie ludzie, którzy proszą o pomoc dla zwierząt, działają na ich rzecz i walczą o ich prawa. Odwagą jest dla mnie też sposób w jaki ludzie zwracają się do agresywnych osób. Bez krzyku, bez przemocy. Oni swoim głosem i sposobem bycia wyciszają sytuację. Mogła bym tak wymieniać w nieskończoność.
Dążenia – dążenia, dla mnie to marzenia, które zrealizuję w swoim życiu. Ale marzenia oparte na realnych przesłankach. Tymi przesłankami mogą być moje zdolności, które pomagają mi w co dziennym życiu, moje umiejętności, które już zdobyłam, i będę je rozwijać dalej, tym samym spełniając założone cele/marzenia. To również realizacja tego (bez względu na własne ograniczenia) czego nie mogłam spełnić będąc dzieckiem. Moim marzeniem w dzieciństwie było umieć jeździć samochodem. Sądziłam, że z moją choroba lokomocji jest to nieosiągalne. Swoje marzenie spełniłam wiele, wiele lat temu. I teraz gdy ktoś mi mówi, że ”nie da się” odpowiadam, "nie da się tylko nie płacić podatków". Wszystko inne da się, wystarczy tylko chcieć
Szczodrość – bardzo często kojarzy nam się z dawaniem. Ta szczodrość nie ma z dawaniem w rozumieniu dóbr materialnych wiele wspólnego. Bądź szczodry dla siebie, dla swoich najbliższych. Dawaj im to co masz najlepszego z siebie. Ale tylko tyle, żeby nie zubożyć swoich zasobów. Daj uśmiech, dobre słowo, daj wsparcie, ale takie, żebyś nie dźwigał kogokolwiek . Ja najczęściej daje to czego mam w sobie ogromne pokłady, ale co to jest niech zostanie moją tajemnicą
Może czujecie, że Wasze zdolności do radzenia sobie Wam nie wystarczają. A może chcecie rozwinąć nowe. Albo popracować nad tymi, które trochę osłabły. Jeśli tak, nie wahajcie się umówić ze specjalistami Fundacji. Na pewno pomogą Wam rozwinąć Wasze możliwości i uporać się z trudnościami